pożegnania nadszedł czas :)
No i stało się to czego się obawałam, a mianowicie mąż pokłócił się z majstrem i zakończyliśmy współpracę.
Ten człowiek jest niepoważny, nie odbierał telefonów (bo niby nie słyszał) i nie raczył oddzwonić, próbował nas oszukiwać na materiałach, że niby taniej będzie załatwiał (a wychodziło drożej ... bo sprawdzaliśmy ceny w sklepach). Fundamenty budują już 1,5 miesiąca, i wlecze się to wszystko jak flaki z olejem :/
ehhhhh ale może to i dobrze, na szczęście, mąż znalazł już nową ekipę, ale ze ścianami poczekamy do wiosny, trudno nasz dom nie stanie w tym roku.
Teraz tylko trzeba załatwić w banku przesunięcie kolejnej transzy kredytu ....